04 października 2013

O tempora! O mores! O k...a!


Dziedzictwo antyku stanowi immanentną część naszej współczesnej kultury i cywilizacji, niezależnie czy jesteśmy tego świadomi, czy też nie. Dziś o "twórcach" z tej drugiej grupy, takich co to słyszą, że gdzieś dzwoni, ale nie wiedzą, że to pustka w ich głowach tak dudni:



fot: Mademoiselle Striga

Nie można nie wspomnieć o architekturze. Tym  razem pod hasłem: "Gotyk dotykiem, antyk jońskim pierdolnikiem!":

Porządek joński z Australii? Nie, to Toruń.

I rzut oka na szeroki plan: Kapitele i Jany

Możnaby prosto podsumować, że Marek Tuliusz obraca się w grobie! Zaraz, zaraz - obraca się? Nie, on zasuwa szybciej niż licznik wzrostu długu narodowego w Warszawie!

P.S. Autorką pierwszego zdjęcia i inspiratorką dzisiejszej notki jest stała czytelniczka Curiosów - Mademoiselle Striga, której z tego miejsca Autor serdecznie dziękuje, obiecując porządną porcję katoblefasów!


2 komentarze:

  1. Dla porządku pragnę uzupełnić, iż reklama wieszcząca oczyszczenie górnych dróg oddechowych na sposób antyczny napatoczyła się w moje zaspane oczy najpierw w jakimś zwidzie jesiennym podczas przejazdu tramwajem marki 14 przez Aleję Pokoju (niechybnie w siedlisku reklam na wysokości Kraków Plazy, inf. dla zamiłowanych w szczegółach). Zdjęcie jednak pochodzi z ulicy Królewskiej naszego słynnego Miasta Królów. Mam więc postulat! Skoro już o oczyszczaniu w sensie starożytnym mowa - niech plakaty zawisną u wrót miasta, zdecydowanie najlepszą lokalizacją byłyby okolice teatru Słowackiego, może ktoś w końcu jakiegoś oczyszczenia dostąpi, a jak nie - przy szpitalnej jest apteka, środek Katarsis , ew. Katharsis myślę, że będzie dostępny. Jak nie poskutkuje trzy niespieszne kroki w stronę rynku sprawią, że człowiek zjawi się w centrum rozrywki i ostatecznie może się już spokojnie napić oczyszczając tradycyjnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest gorzej... oczyszczanie antycznego kataru mam na przystanku pod domem. :( To jakaś zemsta kanarów z MPK z którymi miałam scysję kilka dni temu! Ale cholera, przecież mi się tylko bilety pomyliły! Ja nie chciałam!

    OdpowiedzUsuń