25 listopada 2013

Głuszec sakralny, czyli pozdrowienia z Mazur!


Ostatnimi czasy popularność zyskuje hasło "Mazury - cud natury!", mające promować województwo Warmińsko-Mazurskie jako idealne miejsce do wypoczynku i oderwania się od cywilizacji. Pozostaje mieć nadzieję, że tak się nie stanie, bo rejon został już w wystarczającym stopniu zohydzony przez miejscowych próbujących zaspokajać najniższe gusta estetyczne przyjezdnych.

Na szczęście są jeszcze miejsca, w których lokalność i "tutejszość" o kresowym wręcz posmaku wciąż pozostaje nieodkrytą jakością.

Kilka przykładów geniuszu miejsca i czasu z Warmii i Mazur:


Święta Lipka

Gdzieś nad jeziorem

Jak Mazury to przecież szanty, w końcu to prawie nad morzem (uwaga geograficzni ortodoksi - Zalewu Wiślanego zakorkowanego przez Ruskich nie wliczam!), więc można puścić sobie nieodżałowanego obywatela ziemi mazurskiej - Krzyśka Klenczona i pokontemplować to zdjęcie z okolic wsi Wydminy:
"Wnętrze mazurskiej karczmy, przełom wieków: XX/XXI" - sufit "wali się" niczym w "Białym Mazurze" Ruszczyca, tylko wystrój bardziej pojechany 

I "last, but not least" - elementy dekoracyjne (?) gotyckiego kościółka w środku niczego, tam gdzie zaczynają się Mazury Garbate: 

Sądząc po tym okazałym łbie, bogini matka zapewnia powodzenie w łowach

Tak, to również zdjęcie z wnętrza kościoła

Atrybutem jakiego świętego jest głuszec?
Podsumowując  - jak tylko śniegi zejdą, a lody puszczą na rzekach - pędźcie na Mazury! A pod drodze zachwyćcie się Warmią!

1 komentarz:

  1. szczelam, że głuszec jest atrybutem świętej Cierpliwości. :P

    OdpowiedzUsuń