"Cukier krzepi"
to najdroższe 2 słowa w historii przedwojennej reklamy na świecie - ich autor - Melchior Wańkowicz - zainkasował
za nie 5000 zł, czyli ówczesne 1000 dolarów. Podobno drugi (jeszcze
popularniejszy?) człon hasła jest również jego pomysłem. Wczoraj zaś - 10
stycznia, minęła 121 rocznica urodzin króla
polskiego reportażu, warto więc przy tej okazji sięgnąć do jego książek lub posłuchać nagrań.
Wracając jednak do
tytułowego cukru - przed II wojną nie był on postrzegany tak, jak to czynimy
dzisiaj - jako główna przyczyna otyłości, rozmaitych chorób - jeden z
czterech jeźdźców żywieniowej apokalipsy, obok soli, tłuszczu i kawy
(że o alkoholu i fajkach nie wspomnę). Nic z tych rzeczy, wtedy liczyła się
każda kaloria, a problemem było dostarczenie ich w odpowiednim wymiarze. Tę
sprawę załatwiał właśnie cukier. Był on potrzebny każdemu...
żołnierzom:
![]() |
"Ilustracja Polska", 11 I 1931 |
dzieciom:
![]() |
"Ilustracja Polska", 14 XII 1930 |
... tym także polecano
"odżywiającą" czekoladę:
![]() |
"Ilustracja Polska", 7 I 1934 |
oraz niemowlętom i matkom
karmiącym:
![]() |
"Ilustracja Polska", 1 II 1931 |
Nawet sięgając po coś
konkretnego, matka i niemowlę powinni szukać produktu na bazie cukru:
![]() |
"Goniec Nadwiślański", 29 I 1927 |
Czy coś z tego przetrwało do dzisiaj? Dzieci i ich rodzice są bombardowani
informacjami i szkodliwości nadmiernego spożywania słodyczy (z jakim skutkiem,
to inna sprawa), matkom karmiącym nikt nie poleca piwa, a przeciętny żołnierz
ma do dyspozycji substancje sycące i pobudzające o wiele lepiej niż
cukier.
Wciąż jednak u nas sporo "rekonwalescentów i małokrwistych"
- wystarczy przejść się wieczorem do baru lub za dnia do pierwszego z
brzegu parku czy innego świętego gaju, aby zobaczyć "pokrzepiające
się" grupki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz