09 stycznia 2014

Gdzie ta zima?

Mimo całkiem solidnych (mroźnych i śnieżnych) zim w ostatnich latach, można być pewnym, że medialna biegunka tematów o tzw. „globalnym ociepleniu” stanie się punktem wyjściowym do wylewania żalów jak to kiedyś było dobrze, a teraz jest źle z tą całą pogodą w Polsce. Zjawiska, które zdarzały się od zawsze, dzisiaj urastają do czegoś na miarę wydarzenia dnia, a dzięki błyskawicznemu przesyłowi informacji tak spreparowany komunikat dociera do milionów.

Tymczasem to, co niektórzy nazywają ociepleniem, w kontekście minionych lat nie jest niczym niezwykłym, stanowi jedynie element naturalnego cyklu długookresowych wahań klimatu. W tej chwili pogoda za oknem bardziej przypomina wczesny kwiecień niż śnieżny styczeń. Czy to coś niezwykłego? Bynajmniej, już nasi sarmaccy przodkowie doświadczali podobnych anomalii:

"Zima , która już była gruntownie stanęła, zginęła i stało się tak ciepło, tak pogodno, że bydła poszły w pole; puściły się kwiatki i trawę ziemia wydawała, orano i siano (...). Kiedym jeździł w zapusty (...) to takie były gorąca, że trudno było zażyć sukni futrzanej, tylko letniej, jak in Augusto. Już tedy zimy nie było nic, tylko deszczyki przechodziły. Zboża in Januario siane wyrosły tak przed Wielkanocą, że aż na nich bydło pasano i tak tej zimy mało co bydło słomy zażyło mając bardzo dobre pożywienie w polu".

Powyższe słowa wyszły spod pióra Jana Chryzostoma Paska, a odnoszą się do zimy roku 1680, czyli w samym środku „małej epoki lodowcowej”!

Podobnie jest u Jędrzeja Kitowicza, który opisując lata sześćdziesiąte XVIII wieku wspomina o braku śniegu i sporadycznych przymrozkach tylko w listopadzie.

Szukając mniej odległych przykładów — powstanie wielkopolskie, które wybuchło w Poznaniu 27 XII 1918 roku zaczynało się również w bezśnieżnej scenerii, zima przyszła dopiero później.

"Gdy u nas zima właściwie się nawet nie zaczęła, w Ameryce sroży się od Bożego Narodzenia. W depeszach czytamy o straszliwych mrozach, które sięgają nawet 30 stopni C., o gwałtownych śnieżycach i zadymkach, których ofiarą padło już sporo ludzi w stanach północnych. Nie oparły się mrozom i wodospady Niagary, które zima zakuła już lodowe pancerze, jak widzimy to na zdjęciu" - powyższy fragment brzmi jak najbardziej aktualne doniesienia prasowe. rzeczywiście pochodzi ze stycznia, ale roku... 1936. Dzisiejsza zima (a raczej bezzimie) są dokładnym powtórzeniem sytuacji sprzed 78 lat kiedy to Ameryką Północną zawładnęły mrozy i śniegi o niespotykanym natężeniu: 



"Ilustracja Polska", 19 I 1936



Podobnie jak w tym roku, również i wówczas zamarzł nawet wodospad Niagara. Tym czasem w Europie pogoda wciąż była jesienna - "prawie w całej Europie, dotychczas nie ma wcale zimy, tylko leją deszcze i szaleją burze z piorunami":

"Ilustracja Polska", 19 I 1936
 A Zjednoczone Królestwo nawiedziła powódź:

"Ilustracja Polska", 19 I 1936

Wychodzi na to, że jedyna stała rzecz jeśli chodzi o klimat, to jego zmienność. Niezależnie jednak od tego, czy zmoczy nas deszcz, czy też trafimy w środek śnieżycy, warto pomyśleć o odpowiedniej profilaktyce:

"Ilustracja Polska", 9 I 1938

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz