W poszukiwaniu ekstraordynaryjnych plakatów
wyborczych autorowi przyszło trafić na taki oto „Komunikat”:
W pierwszej
chwili możnaby pomylić to z jakimś ogłoszeniem Państwowej Komisji Wyborczej. Ale
nie, tu idzie o coś znacznie ważniejszego – oto dzięki łaskawości przepisów celnych
dobrego mzimu Unii Europejskiej,
miejscowi mogą nabyć cenne dobra dostępne zazwyczaj tylko w dalekiej i bogatej
metropolii. Nie jest to sznur koralików, czy koce i siekiery (to wszystko mamy
już przecież prosto z Chin), nie jest to woda
ognista (tutaj miejscowi są silnie przywiązani do tradycji i uznają prymat
rodzimości nad obcymi wynalazkami), ale jakże potrzebne w każdym gospodarstwie
domowym środki czystości. I to nie byle jakie, bo takie jak na „Zachodzie”.
Z tego to mitycznego, leżącego gdzieś
za wielką wodą miejsca, odważni kierowcy bez względu na pogodę (niczym Kevin Costner w „The Postman”)
przywożą te dziewiczo zapieczętowane („nieprzesypywane w Polsce!”) skarby tutaj
– na nadwiślański brzeg, pod prapolską strzechę. Aby było
czyściej – każdemu. Teraz już nie tylko fury,
ale nawet swojskie gacie z bazaru mogą być jak „u Niemca”!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz