12 maja 2014

Baba z brodą

Nihil novi sub sole starożytna maksyma wciąż nie straciła na aktualności. Dni mijają, lata lecą, a jak dobrze popatrzeć, uważniej poskrobać codzienność, to okaże się, że zmienia się tylko scenografia, kostiumy, a ludzkie przyzwyczajenia pozostają te same. Jednym z nich z pewnością jest upodobania do rozmaitej maści dziwactw i niezwykłości:

Polona



Nie bez pewnej zazdrości wypada zauważyć, że ów „jaskrawy wybryk natury” nie tylko dysponował umiejętnością hodowania owłosienia w niezwykłych dla kobiety miejscach, ale również posiadł jakże atrakcyjny dar jasnowidzenia ("bezkonkurencyjne przepowiednie"!). Jeśli zatem komuś widok brodatej baby nie był obcy (np. miał taką w domu), zawsze mógł się skusić na posłuchanie przepowiedni. I na odwrót… Mrs. Ralston była do tego nad wyraz pracowita – przyjmowała codziennie przez 12 godzin, zapraszała zaś wszystkich zainteresowanych od lekarzy począwszy, a na grupach zorganizowanych i dzieciach (zniżki!) skończywszy.

Tylko dlaczego na debiut w naszym kraju wybrała akurat Łomżę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz