Nihil novi sub sole – starożytna maksyma wciąż nie straciła na aktualności. Dni mijają, lata
lecą, a jak dobrze popatrzeć, uważniej poskrobać codzienność, to okaże się, że zmienia
się tylko scenografia, kostiumy, a ludzkie przyzwyczajenia pozostają te same.
Jednym z nich z pewnością jest upodobania do rozmaitej maści dziwactw i
niezwykłości:
Polona |
Nie bez pewnej zazdrości
wypada zauważyć, że ów „jaskrawy wybryk natury” nie tylko dysponował
umiejętnością hodowania owłosienia w niezwykłych dla kobiety miejscach, ale również
posiadł jakże atrakcyjny dar jasnowidzenia ("bezkonkurencyjne przepowiednie"!). Jeśli zatem komuś widok brodatej
baby nie był obcy (np. miał taką w domu), zawsze mógł się skusić na posłuchanie
przepowiedni. I na odwrót… Mrs. Ralston była do tego nad wyraz pracowita –
przyjmowała codziennie przez 12 godzin, zapraszała zaś wszystkich zainteresowanych
– od lekarzy począwszy, a na grupach zorganizowanych i dzieciach
(zniżki!) skończywszy.
Tylko dlaczego na debiut w naszym kraju wybrała akurat Łomżę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz