Niby w sztuce wszystko już było, niby
artystyczny wąż dławi się już od dawna własnym ogonem, jednak wciąż trafiają
się prawdziwe perełki. W dzisiejszym odcinku – futuryzm:
bióro pszy ólicy targofej f lemborgu |
Wydawać by się mogło, że pracownicy/ce
(autor/ka nieznana/y) biur wszelakich zostali już dawno oswojeni, mentalnie wykastrowani
i dopasowani do pudełka oczekiwań tzw. społeczeństwa.
A tu takie zaskoczenie – czyżby idee "fanatyków ludożerstwa i apostołów zboczeń" zawędrowały pod strzechy?
Nie wiadomo tylko, czy to
epigonizm (futuryzmu? nauki języka polskiego w szkole?), czy też pierwsza
jaskółka wielkiego nawrotu (futuryzmu? analfabetyzmu?)?
Niedościgniony wzór? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz